> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Anastazja

Anastazja Magdaleny Lankosz i Joanny Karpowicz zabiera czytelnika do Hollywood lat 20. XX wieku. Akcja komiksu rozpoczyna się w erze kina niemego. Bohaterkami Anastazji są matka i córka, które przyjeżdżają do Los Angeles skuszone obietnicą lepszego życia i marzeniami o wspaniałej karierze aktorskiej. Szybko okazuje się, że za wielkimi kasowymi produkcjami stoją równie wielkie i mroczne tajemnice, a Fabryka Snów dla wielu może okazać się prawdziwym koszmarem.



Anastazja urzeka nostalgicznym obrazem „starego Hollywood”, wszyscy miłośnicy kina niemego zakochają się w niej bez reszty. Fenomenalna malarska oprawa graficzna Joanny Karpowicz sprawia, że świat przedstawiony w komiksie ma w sobie urok starych pocztówek, wyblakłych fotografii i nadgryzionej zębem czasu taśmy celuloidowej. Dzięki drobiazgowemu odwzorowaniu elementów architektury i mody Anastazja stanowi wehikuł czasu, który pozwala na sentymentalną podróż do jednego z najwspanialszych i najbardziej zmitologizowanych okresów w historii kina, gdzie królował star system, dialogi były zastępowane przez plansze z tekstem, a muzykę grali na żywo taperzy siedzący na sali kinowej wraz z widzami.

Jednocześnie komiks Lankosz i Karpowicz obnaża zupełnie inną stronę Fabryki Snów. Gwiazdy upojone sukcesem, idącymi za nim pieniędzmi i popularnością, szukają coraz to nowych podniet, a to z kolei prowadzi do seksualnych wynaturzeń, które stają się dla nich codziennością (lekarz specjalizujący się w dokonywaniu aborcji na odchodne mówi tutaj „do zobaczenia niebawem”). Marzenia i żądze pochłaniają wszystkich – producentów, aktorów, jak i tych, którzy dopiero planują świetlaną przyszłość. Przykładem jest tu matka Anastazji, która godzi się na wiele upokorzeń, oddając się w ręce obcych mężczyzn za mniejsze i większe przysługi, by tylko jej córka dostała rolę u znanego producenta. Apodyktyczna i egoistyczna, zupełnie nie myśli o losie dziewczynki, która jest dla niej tylko środkiem zapewniającym stały dopływ gotówki. To bolesna relacja drapieżnika i ofiary, w której nie ma miejsca na rodzicielskie uczucia.



Anastazja Magdaleny Lankosz i Joanny Karpowicz to wstrząsająca lektura, która w świetle ostatnich seksskandali zza oceanu okazuje się niespodziewanie aktualna. Kiedy trzeba, komiks potrafi wzbudzić w czytelniku niepokój, a duża w tym zasługa przemyślanej palety barw (czerwień!) i oczywiście samego scenariusza, bazującego na prawdziwych wydarzeniach z epoki i biografiach żyjących ówcześnie gwiazd. Nie ma tu pozytywnych bohaterów – każdy ma coś na sumieniu, każdy myśli tylko o sobie, a największą ofiarą jest tu tytułowa dziewczyna ukształtowana w destruktywnym środowisku, której trudno będzie odnaleźć inną drogę. Jestem ciekaw, jak potoczą się jej dalsze losy i czy zgniłe od środka Hollywood pochłonie ją tak, jak zniszczyło setki innych dziewczyn, których jedynym grzechem było to, że gnały za marzeniami.

8/10

Recenzja została napisana dla serwisu AlejaKomiksu.com i tam pierwotnie opublikowana.

Brak komentarzy: